U wielu osób ostatnimi czasy duże emocje wzbudza temat nielegalnych imigrantów i ich przyjmowania w Europie. Jedni podnoszą raban, że jak to tak można olewać ludzi w potrzebie, że znieczulica, a tam dzieci „umierajo”, że nam Polakom w trakcie II WŚ też inni pomagali i że „polska moralność w ruinie”. Drudzy z kolei roztaczają wizję o rychłej zagładzie Europy, istnym Armagedonie, jeśli tylko nie powstrzymamy za wszelką cenę fali uchodźców… choćby przy użyciu ostrej amunicji.
Nie chcę za bardzo wchodzić w ten temat, bo można by z niego zrobić referat o długości przeciętnej pracy dyplomowej… a jak wiadomo leniwa ze mnie bestia 😉
Chciałbym natomiast zostawić Wam interesujący filmik nagrany w pobliżu włoskiego ośrodka dla uchodźców (Milan), na który trafiłem kilka dni temu. Spójrzmy co na nim widzimy:
Panowie (bo kobiety i dzieci wyparowały), którzy nielegalnie przybyli do Włoch i dostali tam podstawowe schronienie czyli łóżka w namiotach, wyżywienie itp. (a przecież można było ich deportować tak jak to robi większość krajów np. afrykańskich) narzekają na dramatyczne warunki w jakich przyszło im żyć… Ba! twierdzą wręcz, że niewielki przeciek w jednym z namiotów oraz fakt przebywania w jednym namiocie 8 ludzi (początkowo twierdzą że 20, ale po liczbie łóżek i późniejszych wypowiedziach można wnioskować że jednak 8) powoduje iż „cierpią” oraz „umierają”. Gdyby powyższe było jeszcze zbyt mało roszczeniowe – w bonusie żądają wyrobienia im dokumentów, znając życie na podstawie nieistniejących danych osobowych (proponuję od razu włoskie obywatelstwo, a co!).
Ok, wszystko powyższe nie powinno być w żadnym stopniu zadziwiające dla kogokolwiek interesującego się tematem – wszak nie bez powodu punktem docelowym wszystkim imigrantów są kraje o najbardziej rozbudowanym tzw. socjalu. Jednak lampka ostrzegawcza zapala się mniej więcej w 45 sekundzie, kiedy nawiązuje się taki oto dialog:
– Skąd pochodzicie?
– Ja jestem z Ghany […] Są tutaj ludzie z całej Afryki: Gambia, Wybrzeże Kości Słoniowej…
Zaraz, zaraz… przecież podobno imigranci uciekają przed wojną i niechybną śmiercią. Znaczy się pewnie przed ISIS? No może ewentualnie przed rozruchami związanymi z „Arabską wiosną”? No to spójrzmy na mapkę, którą na szybko skleciłem:
Na pomarańczowo obszar w mniejszym lub większym stopniu dotknięty rozruchami związanymi z tzw. „Arabską wiosną”, na żółto teren wyniszczany przez podludzi z quasi-państwa islamskiego. Dorzuciłem również do puli Erytreę, w której generalnie jest co najmniej tak chujowo jak w Korei Północnej, więc bez wątpienia należy jej się miejsce w tym zaszczytnym gronie.
Cóż się okazuje? Że panowie widoczni na filmie nie są żadnymi uchodźcami tylko najzwyczajniej w świecie spierdolili ze swojego kraju w poszukiwaniu lepszego jutra w bogatszych krajach Europy. Nie uciekali przed wojną, bo w wymienionych krajach sytuacja polityczna jest stabilna (jedynie WKS przeżywał w 2011 mały kryzys), ani też przed skrajną biedą (np. Ghana zalicza się do 10 najbogatszych krajów Afryki, a w 2011 miała najszybciej rozwijającą się gospodarkę świata!).
Jegomoście z filmu nie różnią się więc absolutnie niczym od przykładowych Meksykańców nielegalnie imigrujących do Hamburgeryki w poszukiwaniu swojego „American Dream”. Nie byłoby to jeszcze specjalnie bulwersujące gdyby nie fakt, że nasi afrykańscy przybysze uważają, iż właściwie wszystko im się należy, ot tak po prostu. Wyobraża sobie ktoś sytuację, że Meksykanin dostaje się nielegalnie do USA i:
- trafia do obozu dla uchodźców (!)
- …w którym jest utrzymywany za darmo przez pół roku (!!)
- …i jeszcze narzeka na warunki? 😀
Wygląda na to, że aby w opinii mediów głównego ścieku nurtu zostać „uchodźcą”, wystarczy mieć nieco ciemniejszy kolor skóry i nielegalnie przypłynąć na rozlatującej się łajbie z Afryki – dość proste, choć jednak ryzykowne. Mimo wszystko, panom z filmu radziłbym się nie wychylać, bo jedyne co powinni dostać za darmo to kopa w dupę i przymusową deportację tam skąd przybyli.
I tylko szkoda w tym wszystkim, że takie przypadki rzutują również na ludzi, którzy naprawdę potrzebują pomocy (np. Syryjczycy sprzeciwiający się ISIS). Uważam, że takim jednostkom w miarę możliwości należałoby pomóc – np. poprzez zapewnienie wyżywienia i dachu nad głową w zamian za pełnoetatową nisko płatną pracę, na zasadzie: „Nie chcesz pracować? To wypierdalaj”… ale to już temat na osobny wpis.